wtorek, 7 października 2014

#Papatki - czyli oficjalne pożegnanie.

HEJO ROBACZKI ♥

     Witam was już po raz ostatni. Tak, to niestety/stety finalny post na tym blogu i już więcej nic się na nim nie pojawi. Chyba powinnam wytłumaczyć kilka spraw, dlaczego tak się stało. co doprowadziło do tego, że JSM już nie wróci. W sumie, mogłabym to zrobić, bo należą wam się wyjaśnienia, ale nie będę już wracała do takich spraw. Poza tym, nie chce przedłużać już tego wszystkiego, a kilka dziewczyn już się wypowiedziało na ten temat (w tym nawet ja)

    Więc...
    Dlaczego post pożegnalny jest napisany w pierwszej osobie? Nie chce pisać w imieniu dziewczyn, bo nie wypada i naprawdę nie mam pojęcia co one na ten temat sądzą. To, że blog został zamknięty było wiadome już jakoś przy zawieszeniu, a ja (w końcu, bo wcześniej nie miałam czasu, ani nawet chęci) pisze to dopiero dzisiaj, bo zostałam w domu i ktoś powinien się za to wziąć. Jestem strasznie zapracowana nicnierobieniem, więc musiałam sobie zrobić wolne od szkoły. Aktualnie siedzi koło mnie Gerald (nie Gerard, za dużo errrrr) i jest cała upaćkana żarciem dla kota. Ona nic nie potrafi, nawet jeść xD
A co do bloga... 
    Sprawy się skomplikowały, wyszły na jaw niektóre rzeczy. Być może było nas za dużo? Może to chodziło o wiek? Albo różnice charakterów? Wiem tylko tyle, że za zamknięcie bloga są odpowiedzialne dwie osoby (ich nicki zaczynają się na K ;>). Pisałam już to gdzieś wcześniej. Reszta nie miała na to wpływu. Dużo osób odeszło, mało zostało (chyba tylko Ci, którzy nie wiedzieli zbyt wiele, no i ja :D). Nie mam nikomu za złe, to. że postąpił tak, a nie inaczej. Każda z nas miała prawo do własnych decyzji, czy wyboru. A prawdę mówiąc, nigdy nie byłyśmy rodziną, za jaką dużo osób nas uważało. Niektóre z dziewczyn nigdy nie wymieniły ze sobą choćby słowa. Były te, które się udzielały i te, których praktycznie nie było. Były też te z dziwnym poczuciem humoru i te, które zawsze potrafiły pomóc. Te bardziej zaangażowane i te, które podrzucały pomysły tajniakiem. Te rozsądne i te. które czasem zachowywały się, jakby pozjadały wszystkie rozumy (ale i tak żeśmy sobie wybaczały). Były też te kłótliwe, ale wtedy pomagały te rozsądne, i jakoś to było. O, nie mogę zapomnieć też o tych prawdziwych, będących trzonem całego tego pomysłu, jak i o tych, które kręciły na każdy możliwy sposób. (w sumie, to ostatnie powinnam napisać w liczbie pojedynczej)
   Było nas siedemnaście, Później piętnaście. Później trzynaście... Teraz jest nas sześć? Chyba XD. No, nic. Stało się. 

   Dziękuję dziewczynom za to, że zgodziły się brać udział w tym pomyśle. Że zarywały noce, by napisać na czas swojego Oneshota. Że pomagały przy każdym problemie sobie nawzajem, jak i mnie. Że starały się być sprawiedliwe i oddane temu, co ważne. Że wytrzymały cztery miesiące tej harówy, nie mając nic w zamian. Że cudownie pisały i mam nadzieje, że nadal będą.
    I przepraszam, za to, że niektórym było przykro. Że były te niepotrzebnie kłótnie. I muszę przeprosić też dziewczyny, które nadal tutaj są. Naprawdę doceniam to, że staracie się być. Przepraszam też Olę, która wygrała konkurs, a blog upadł, zanim zdążyła cokolwiek opublikować. Ech, i cholernie mi jest z tego powodu głupio. Tutaj jest jej blog, więc zapraszam: 



   Nie może obejść się bez podziękowań dla naszych czytelników, bez których nie osiągnęłybyśmy takiego wielkiego sukcesu. A o czym mówię? 

Blog został rozpoczęty 17 maja 2014 roku. 
Przez ten czas (krótki, bo 4 miesiące to nie jest dużo - liczę bez zawieszenia) zdobyłyśmy...
- 119 obserwatorów,
- 263 "tak'ow" w sondzie, 
- 808 komentarzy (nieważne, że połowa jest nasza XD),
- opublikowałyśmy aż 40 postów (średnio 10 na miesiąc) 
- i uwaga! Zdobyłyśmy blisko 75 tysięcy wyświetleń!

     Miło było czytać każdą pochwałę, wyrazy uznania czy hejty. które jeszcze bardziej motywowały do działania. O, albo coś w stylu: "Ooo, nie mogę uwierzyć, że ktoś z jsm czyta mojego bloga! To zaszczyt!" - jejku, to naprawdę fajne i po takim czymś człowiek myśli "było warto". Przyjęliście nas z sercem, co właśnie mnie zaskoczyło. A teraz? Pozwólcie odejść. 

     Dziś, czyli 7 października 2014 roku blog oficjalnie został zamknięty
(ogólnie, to właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że dziś jest mój rok na bloggerze, jestem super xD jejku. caaaaały rok o.o rozumiecie? Pamiętam,  że zaczynałam z wieśniackim białym szablonem i nickiem, o którym nie warto wspominać. W sumie, ten szablon też jest do bani :c ale straciliśmy najlepszych grafików, ech)

    Bądź co bądź, blog zostaje na swoim miejscu. Możecie czytać, komentować, podziwiać, ale nigdy nie kopiować. To nasze dzieło, nasze pomysły i nasza ciężka praca. 

   Ciesze się, dziewczyny pewnie też, że miałam okazję tutaj być, pisać, rozwijać się. Jeszcze raz z całego serca dziękuje(my) za to wszystko. My mamy wspaniałych czytelników, a nasi czytelnicy wspaniałe historie, które zostały napisane przez równie wspaniałe autorki.
   Przepraszam, że nie wykonałyśmy wszystkich zamówień. Brak czasu i zła organizacja (ja byłam organizatorką, widać to nawet xD) przyczyniły się do dużych, że tak powiem braków. Jednak myślę, że jeśli ktoś marzy o tym, by któraś z nas napisała coś z kimś o waszej ulubionej parze, to kontakt do takiej osoby zawsze się znajdzie, a wy śmiało możecie o takie cuś poprosić. Nie zjemy was.

Powinnam chyba napisać jeszcze coś ckliwego albo dołującego, ale po co? 
Wszystkie pytania czy cokolwiek możecie kierować tutaj:


Na razie znajdziecie nas tam ^^ a później?
Blogi wszystkich autorek są podane w zakładce "nasze blogi". 
A teraz będę się z wami żegnała. Muszę napisać rozprawkę na angielski, jej. Mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystko, bo w sumie... pisze takie coś pierwszy raz o.o Myślałam, żeby każda coś od siebie skrobnęła, ale... zbierałabym te kilka zdań z miesiąc. Chociaż pewnie i tak większość napisałaby to, co ja.

Dobra, nie będę przedłużać.
Dziękujemy, pozdrawiamy, życzymy miłego dnia. 
Kochamy was! ♥
Obiecajcie, że nie zapomnicie o nas szybko, okej?
Papatki!

- Ja, Katniss Parker + dawna załoga JSM

PS: Jak o czymś zapomniałam to przepraszam. Dziś pomyliłam mydło w płynie z pastą do zębów xD
PS2: Tak na poprawę humoru (o ile ktoś jest smutny)... żyrandol z ciasteczkiem ;> 

7 komentarzy:

  1. Hej. xx
    Jejku, dziewczyny... ciężko jest mi coś powiedzieć. ;c JSM należał do moich ulubionych blogów. Teraz gdy wiem, że to jego koniec - zaniemówiłam. Dlatego zostawię tylko jedną buźkę ,, ;c ". Pamiętajcie - Razem możecie więcej. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu...szkoda że już koniec bloga, ale jo coż wszystko dobre z czasem się kończy. Oczywiście będę zaglądać na wasze blogi. Był to jeden z moich ulubionych blogów. Zostawiam buźkę :c i cześć
    Kinga :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za spam!
    " [...]Jestem osobą, jak to oni mówią? Pokrzywdzoną przez los?
    Taa, można tak powiedzieć.
    Żyje pod hasłem "Przeżyć dzień."
    I tak codziennie, w dzień w dzień.
    Mój psycholog mówi mówi że powinnam zmienić moje motto.
    Nie ma racji.
    Nie zna mnie.
    Wiele osób próbowało mi pomóc: szkolny psycholog, wychowawca, masę lekarzy...
    Moja przyjaciółka.
    Wszyscy mnie nie rozumieją.
    Skończyło się na tym że obiecałam się nie okaleczać.
    Na razie jest dobrze.
    Nie mogę powiedzieć co będzie jutro.

    Mam na imię Ally Rose, choć tak naprawdę Alice Hypnos.
    Moja rodzina jest z rodu Hypnos - magicznych stworzeń pilnujących waszych snów.
    My nie śnimy.
    My śnimy wasze sny.
    Mówiące jacy jesteście na prawdę, jakie są wasze problemy, z czym się borykacie.
    Bo sny są odzwierciedleniem nas samych.
    Nas głęboko wciśniętych w nasze serca.

    My, tylko my rozumiemy wasze sny.
    I naszym obowiązkiem jest wam pomagać ze swoimi problemami.
    Słowa mojej mamy, nie moje!
    Która przez tą ideę, jest psychologiem pomagającym wszystkim wokół.
    Piękna myśl, prawda?
    Ta, tylko że przez tą myśl w ogóle nie myśli o swojej rodzinie. Cały czas jej życie krąży wokół pracy, po tym jak mój kochany ojciec popadł w alkoholizm, a potem umarł.

    Nie mówmy teraz o tym.
    Nie mam dzisiaj na to siły.
    Na pewno kiedyś dowiecie się o mojej, strasznej i trudnej, przeszłości.
    Kiedyś.
    Nigdy.

    O czym to ja...?
    A tak!
    Moja mama żyję pracą, przez co chce być najlepszą hypnoską ze wszystkich.
    Ze wszystkich rodzin.
    Przez co mnie totalnie olewa i vice versa.
    Dlaczego?
    Jako jedyna z jej cudownego potomstwa, nie umiem oprzeć się waszymi snami.
    Czyli?
    Czyli kiedy czuję że któryś z przyziemnych zasypia, ja razem z nim.
    Nigdy wcześniej to się nie zdarzało.
    Moja siostra mówi że nie-zasypianie jest jak oddychanie.
    No to ja bym dawno nie żyła.
    I właśnie przez tą wadę mnie "odziedziczyła".
    Nie powiem to bolało, boli i będzie boleć.

    Jedynie z rodziny babcia jest ze mną.
    Osoba bardzo chora.
    A kiedyś,
    kiedyś tata... [...]

    [...]
    Więc...
    Nazywam się Ally Rose i tak jestem pokrzywdzona przez los.
    Teraz otworzę oczy, wstanę.
    I poraz etny powiem sobie...

    Przeżyj ten dzień [...]"

    http://alice-in-dreamsland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szacunku - informacja o zakończeniu bloga a ty wyskakujesz z reklamą swojego opowiadania.

      Usuń
    2. Popieram Olę ( Masz super bloga ) :)
      One tu nam takie bolesne i smutne rzeczy piszą, a ty ze spamem to że napiszesz
      ,, Przepraszam za spam "
      To nie oznacza, że przestanie to być spamem i brakiem szacunku dla dziewczyn.
      I nawet nic nie napisałaś o notce.
      Kurde, trochę kultury :/
      To pozdrawiam Załogę JSM :)
      Marika ;3

      Usuń